Zacznijmy
od problemu stworzenia świata. Odwołam się w tym punkcie do
gnostyków. Ich poglądy są wyjątkowe, gdyż nie przypisują
stworzenia świata Bogu. Wg. nich świat jest zbyt niedoskonały, co
więcej jest nieprzyjazny, obcy. Takiego świata nie mógł stworzyć
dobry Bóg. Ich spekulacje nad tym problemem doprowadziły do
poglądu, że świat stworzył Demiurg, jeden z niższych bytów.
Kim był Jezus? Już w czasach apostolskich Cerynt głosił na ten temat oryginalne poglądy. Cerynt uważał, że Jezus narodził się w sposób naturalny z rodziców Józefa i Marii. Miał za to rozum i inteligencję przewyższające wszystkich. Chrystus , Syn Boży zstąpił na niego w czasie chrztu pod postacią gołębicy. Posiadając moc Syna, Jezus Chrystus głosił ludziom chwałę Ojca jak również czynił cuda. We współczesnych czasach warto zmodyfikować stanowisko Cerynta. Wydaje się rozsądne zachować punkt, że Jezus został poczęty w sposób naturalny. Można natomiast przyjąć,że w czasie chrztu w Jordanie Bóg zesłał na Jezusa moc Bożą , tak że mógł czynić cuda i głosić Słowo Boże. Od tego momentu Jezus został Chrystusem, wybranym i namaszczonym, Mesjaszem Bożym. Sam siebie określał najczęściej jako Syn Człowieczy, jak zaświadcza Ewangielia wg św. Łukasza (warto zaznaczyć, że tak jak Marcjon tę ewangelię uważam na główną). Jako Chrystus cierpiał na krzyżu, zmartwychwstał i został wzięty do Nieba i siedzi po prawicy Ojca. Moje poglądy w tym punkcie są podobne do monarchianizmu. Mimo więc tego, że nie uważam Jezusa za Syna Bożego ale za Mesjasza, to nadal uważam się za chrześcijanina, bo wierzę w Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Czy istnieje Trójca Święta? Rozsądne poglądy na ten temat mieli Bracia Polscy. Byli przeciwnikami tego dogmatu. Twierdzili, że istnieje tylko jeden bóg, Bóg Ojciec, że Chrystus był człowiekiem podniesionym do rangi bóstwa po zmartwychwstaniu i że Duch Święty jest tylko mocą Bożą daną ludziom przez Boga. Poglądy Braci Polskich w tej sprawie przyjmuję w całości.
Jestem
umiarkowanym gnostykiem. Uważam, że nasz świat jest niedoskonały.
Bywa przyjazny człowiekowi, ale bywa też nieprzyjazny: cierpimy z
powodu chorób, z powodu niedołężnej starości, z powodu
przedwczesnej śmierci. Co więcej, masowo giniemy w przypadkach
katastrof naturalnych. Obserwacja przyrody (wystarczy oglądać filmy
przyrodnicze) pokazuje, że w świecie natury trwa nieustanne
pożeranie się jednych zwierząt przez inne. Zgadzam się z
diagnozą gnostyków,że takiego niedoskonałego świata nie mógł
stworzyć dobry Bóg. Aby więc ukształtować własny pogląd na temat stworzenie świata warto sięgnąć do innej tradycji - do
najstarszego hinduizmu. Wg. niego na początku wszystkiego były
bezosobowe sat i asat, byt i niebyt. Inspirując się tymi poglądami
warto jest przyjąć, że na początku istniały dwie bezosobowe
sfery, Sacrum i Profanum, istniejące odwiecznie. Dopiero później ze sfery Profanum wyłoniły się światy(patrz Rigweda, hymn 129: "Bogowie się zjawili, gdy świat się wyłonił"). Natomiast w sferze Sacrum nastąpiła emanacja bóstwa osobowego czyli
Boga (inspiruję się Mistrzem Eckhartem, który uważał osoby
boskie za emanacje pierwotnego, bezosobowego Bóstwa). O pierwotnej sferze Sacrum można powiedzieć, że była brzemienna w takie wartości jak Dobro, Piękno, Prawda i Sprawiedliwość (podobnie jak u Plotyna). Tak więc Bóg, który wyemanował z tej sfery mógł zaczerpnąć z niej te dobra w obfitości i dzielić się nimi z człowiekiem. To my, dzięki łasce Bożej, uświęcamy ten świat wprowadzając w życie dobro, piękno, prawdę i sprawiedliwość. Natomiast z
chwilą powstania naszego świata zaczął się proces ewolucji
kosmosu. Działające w nim bezosobowe siły Natury doprowadziły z
czasem do powstania życia organicznego.
Kto
stworzył człowieka? Człowiek jest co swej biologii i psychiki
tworem natury, owocem długotrwałego procesu ewolucji biologicznej.
Natomiast mentalnie pochodzi od Boga. Bóg zainterweniował w proces
ewolucji i z małpy człekokształtnej uczynił Homo sapiens.
Obdarzył go zmysłami, które nie występują w dojrzałej formie w
przyrodzie. Są to: zmysł moralny, zmysł religijny, zmysł
teoretyczny i zmysł estetyczny. Człowiek posiadając te cztery
zmysły wybił się ponad Naturę.
Czy
istnieje grzech pierworodny? Pelagiusz, mnich z IV/V w. n.e., uważał,
że Adam zgrzeszył na własne konto, że jego grzech nie przeniósł
się na następne pokolenia. Twierdził, że grzechu Adama nie
dziedziczymy. Skoro więc nie ma problemu grzechu pierworodnego to
nie ma też tego brzemienia, które wisi nad nami, że aż wymaga
przebłagalnej, boskiej ofiary. Z tego wynika wniosek, że Chrystus
nie musiał cierpieć za nasze grzechy. Co więc dzieje się z
naszymi grzechami? Nic nadzwyczajnego. Człowiek ma naturę grzeszną.
Jego życie jest oceniane za dobre i złe czyny. Większość wybiera
dobro i ci zostaną nagrodzeni po śmierci. Ale nawet nasze grzechy
są anulowane. Istnieje przecież niezgłębiona moc Bożego
przebaczenia. Można więc żyć bez obsesji grzechu , którą stara
nam się od dzieciństwa wmówić Kościół.
Powstaje
jednak problem dlaczego Jezus cierpiał na krzyżu? Aby na to
odpowiedzieć musimy odwołać się do gnostycyzmu. Nasz świat jest
gnostycki. Życie w tym świecie niesie ze sobą wiele dolegliwości i cierpień. I Jezus postanowił ulżyć doli człowieczej. Został posłańcem ludzkości wobec Boga. Wziął cierpienia człowieka na
siebie, na swoje rany i ból na krzyżu (zob. Iz 53.4: „Lecz On się
obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści”).
Chrystus zgromadził i skupił w swojej męce jak w soczewce
wszystkie cierpienia człowieka i zaniósł je i zawiesił na krzyżu.W ten sposób złożył je przed Bożym majestatem, wstawiając się za ludzkością. I Bóg poruszony tym bezmiarem ludzkich utrapień obiecał
człowiekowi zbawienie i życie przyszłe. Odmieniło to jego sytuację egzystencjalną. Pojawiła się bowiem nadzieja, która pozwoliła złagodzić udręki ziemskiego bytowania oraz wzmocniła więzi łączące człowieka z Bogiem.
Czy
warto wierzyć w reinkarnację?
Warto,
ale jeśli zmodyfikuje się jej zasady. Współcześnie fizycy
pozwalają sobie na spekulacje co do możliwości istnienia innych
światów. Przyjmując to za punkt wyjścia można naszkicować
własną wersję reinkarnacji. Wg. niej dusza po śmierci
reinkarnuje w innym świecie. Tych innych światów może być wiele.
Mogą tam panować lepsze lub gorsze warunki do życia, a samo życie
może być zupełnie inne niż w naszym świecie, inne bo oparte o
inne pierwiastki i zasady biochemiczne. Z chwilą śmierci dusza
wędruje na sąd Boski, który waży dobre i złe czyny człowieka za
życia. Człowiek może w nim liczyć na miłosierdzie Boże, który
wiele popełnionych grzechów może odpuścić. I Bóg wysyła
wówczas duszę do innego świata. Te, które wiodły prawe życie reinkarnują w świecie o dogodnych warunkach do życia. Natomiast
dusze, które mają dużo grzechów na sumieniu wędrują do świata
o trudnych warunkach do życia. W ten sposób dobre dusze są
nagradzane, a złe dusze karane. Te ostatnie mają przed sobą całe
nowe życie aby podnieść swój poziom moralny. Ten proces
reinkarnacji nie trwa w nieskończoność. Myślę, że reinkarnujemy co najwyżej parę razy. Gdy dusza osiągnie
odpowiedni stopień rozwoju duchowego wędruje na Sąd Ostateczny.
Sprawiedliwi zostają zbawieni i idą do Nieba.
Kim był Jezus? Już w czasach apostolskich Cerynt głosił na ten temat oryginalne poglądy. Cerynt uważał, że Jezus narodził się w sposób naturalny z rodziców Józefa i Marii. Miał za to rozum i inteligencję przewyższające wszystkich. Chrystus , Syn Boży zstąpił na niego w czasie chrztu pod postacią gołębicy. Posiadając moc Syna, Jezus Chrystus głosił ludziom chwałę Ojca jak również czynił cuda. We współczesnych czasach warto zmodyfikować stanowisko Cerynta. Wydaje się rozsądne zachować punkt, że Jezus został poczęty w sposób naturalny. Można natomiast przyjąć,że w czasie chrztu w Jordanie Bóg zesłał na Jezusa moc Bożą , tak że mógł czynić cuda i głosić Słowo Boże. Od tego momentu Jezus został Chrystusem, wybranym i namaszczonym, Mesjaszem Bożym. Sam siebie określał najczęściej jako Syn Człowieczy, jak zaświadcza Ewangielia wg św. Łukasza (warto zaznaczyć, że tak jak Marcjon tę ewangelię uważam na główną). Jako Chrystus cierpiał na krzyżu, zmartwychwstał i został wzięty do Nieba i siedzi po prawicy Ojca. Moje poglądy w tym punkcie są podobne do monarchianizmu. Mimo więc tego, że nie uważam Jezusa za Syna Bożego ale za Mesjasza, to nadal uważam się za chrześcijanina, bo wierzę w Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Liturgia
Wieczerzy Pańskiej (u katolików Eucharystia).
Chciałbym
zaproponować liturgię Eucharystii w wersji minimalistycznej. Jest
ona zbliżona do protestanckiej Wieczerzy Pańskiej, a zwłaszcza do
memorializmu. Zakłada ona, że przeistoczenie ciała Chrystusa w
chleb i wino odbyło się tylko jeden raz, podczas Ostatniej
Wieczerzy. Dlatego my odprawiamy tę liturgię tylko "na
pamiątkę" tamtych wydarzeń. Moja wersja Wieczerzy Pańskiej
jest następująca: kapłan podaje chleb i wino wypowiadając przy
tym następujące słowa: "oto chleb Chrystusa", "oto
kielich Chrystusa". Wymawiając "chleb Chrystusa"
kapłan podkreśla, że to właśnie Chrystus dzielił chleb i wino,
podobnie
jak to uczynił z uczniami z Emaus. My również spożywamy dzielony
przez kapłana chleb. Po drugie "chleb Chrystusa" oznacza,
że Jezus Chrystus staje się obecny symbolicznie wśród nas podczas
sprawowania liturgii. Taka minimalistyczna wersja Wieczerzy Pańskiej
pozwala uniknąć niezrozumiałych, dla współczesnego człowieka,
łamańców teologicznych o przeistoczeniu dotyczących
liturgii Eucharystii.
My po prostu "na pamiątkę" tamtej Wieczerzy spełniamy
tylko polecenie Chrystusa; spożywamy wspólnie
i uroczyście
chleb i wino w ten sposób, że Chrystus jest wśród nas obecny
symbolicznie. Czy istnieje Trójca Święta? Rozsądne poglądy na ten temat mieli Bracia Polscy. Byli przeciwnikami tego dogmatu. Twierdzili, że istnieje tylko jeden bóg, Bóg Ojciec, że Chrystus był człowiekiem podniesionym do rangi bóstwa po zmartwychwstaniu i że Duch Święty jest tylko mocą Bożą daną ludziom przez Boga. Poglądy Braci Polskich w tej sprawie przyjmuję w całości.
Czy
Bóg jest Absolutem? Pojęcia tego nie znajdziemy w Piśmie Św.
Koncepcja absolutu jest koncepcją boga filozofów. Z pojęcia
absolutu należy więc zrezygnować gdyż jest niebiblijne, a ponadto
wikła nas ono w szereg gier językowych i aporii, z którymi ciężko
nam sobie poradzić.
Jak
się okazuje koncepcje heretyków nadają się do tego aby połączyć
potrzebę wiary ze zdrowym rozsądkiem. Z ich poglądów można
zbudować zrąb podstawowych dogmatów wiary, które są
kompatybilne ze współczesną umysłowością i doświadczeniem
świata.
Narew